Music

niedziela, 13 lipca 2014

Rozdział X

Przeczytaj notkę pod rozdziałem! Dziękuje ;) 

*Tydzień później* 

Dużo przez ostatni czas się wydarzyło... Nicola w końcu wyszła ze szpitala. Z Harry'm dogaduje się coraz lepiej. Nawet moja oceny w szkole uległy poprawie. 
-Halo?-powiedziała odbierając telefon. 
-Hej. Moglibyśmy się dzisiaj spotkać?-zapytał Hazz. 
-Jasne. Gdzie i o której?
-U mnie o 16, pa-powiedział i rozłączył się. 
Byłam lekko zdziwiona. Harry miał taki dziwny głos. Gryzłam się z myślą, że stało się coś złego. Miałam nadzieje, że Hazza mi wszystko wytłumaczy. 
Długo jednak się nie przejmowałam. Ubrałam się i wyszłam z uśmiecham na twarzy z domu. Nie chciałam robić problemu Hazzie, więc zadzwoniłam po taksówkę. Minęło dwadzieścia minut i już byłam przed willą Styles'a. Była ona naprawdę wielka i piękna. Zadzwoniłam dzwonkiem do drzwi. Otwarł mi chyba Louis. Nie byłam do końca pewna, bo minęło sporo czasu odkąd go widziałam.
-Hej, wejdź proszę. Harry zaraz zejdzie-powiedział.
Lou zaprowadził mnie do salonu, w którym była jeszcze trójka innych chłopaków. Blondyn-chyba Niall-jadł skrzydełka. Obok niego siedział mulat, który nazywał się chyba Zayn. Ostatnim chłopakiem musiał być Liam'a, który siedział cicho.
-Hej-powiedziałam lekko zawstydzona.
--Hej! Ty jesteś Victoria?  Dziewczyna Styles'a?-zapytał blondyn.
-Tak-odpowiedziałam lekko speszona.
Wszyscy spojrzeli na siebie tak dziwnie. Nie wiedziałam o co im chodzi. Po chwili jeden za drugim wstał z kanapy i zbliżył się do mnie. Mocno mnie przytulili. Nasz powitanie przerwał Hazza, który właśnie wszedł do salonu.
-Hej-przytulił mnie, gdy chłopcy mnie puścili.-Chodź ze mną na górę.
Szłam za Harry'm po schodach. Otworzył mi drzwi i razem weszliśmy do sypialni. Była ona śliczna. Zaparło mi dech w piersiach. Limonkowe ściany z białym paskiem na górze. Duże podwójne łóżko z brązową pościelą i masą kolorowych poduszek. Po dwóch stronach łóżka znajdowała się mała półeczka, która trzymała się ściany. Znajdowała się na niej lampka nocna i ramka ze zdjęciem. Z lewej trony łóżka była duża, rozsuwana, jasna, brązowa szafa. Z prawej strony natomiast był puchaty, szary dywan. Na przeciwko łóżka było wyjście na balkon. Na prawej ścianie było wielkie lustro i kilka obrazów. Cały pokój był bardzo ładnie urządzony.
Usiadłam na łóżku, obok mnie usiadł Harry. Widziałam, że chce coś powiedzieć, ale nie wie jak. Przeszkodziło nam pukanie do drzwi. Horan zaproponował, żebyśmy zrobili ognisko w ogrodzie. Harry'emu ten pomysł nie przypadł chyba do gustu, ale zgodził się i wyszedł z nami. Louis i Liam zajęli się rozpalaniem. Niall podjadał jedzenie. Harry i Zayn rozmawiali na poboczu, z daleka od nas. Usiadłam na jednym z krzeseł, czułam się trochę niezręcznie.
-Może chcesz?-zapytał się Nialler podając mi miskę z truskawkami.
-Nie, dziękuje-odparłam.-Mieszkacie wszyscy razem?
-Nie. Każdy z nas ma swój dom, ale często do siebie przychodzimy, więc jesteśmy przyzwyczajeni. A jak tam związek z Harry'm? Podobno ostatnio się całowaliście?
-Wszystko wam opowiedział?-zapytałam zażenowana.
-Ze wszystkimi szczegółami-zarumieniłam się.-Oczywiście żartuje, powiedział tylko, że się całowaliście, ale niestety bez szczegółów.
-Kończcie te pogaduszki i chodźcie tutaj!-Louis zaczął krzyczeć.
Podeszłam z Niall'em do ogniska. Dostaliśmy patyki, by upiec sobie kiełbaski. Zayn i Harry dalej tam stali. Ukradkiem patrzyłam w ich stronę. Malik patrzył na mnie dziwnym spojrzeniem. Minęło trochę czasu zanim oni przyszli. Czułam się głupio. Jedynie Horan dodawał mi otuchy. Chciałam szczerze porozmawiać ze Styles'em. Chwyciłam go za nadgarstek i pociągnęłam.
-Możemy porozmawiać?-zapytałam się.
-Tak, chodź do salonu-powiedział obojętnie. Podążałam za Harry'm do salonu. Usiadłam obok niego na kanapie.-Muszę ci powiedzieć coś bardzo ważnego-spojrzał mi głęboko w oczy. Widziałam, że jest mu ciężko.-Bo my...-zaciął się.-Bo my będziemy musieli wyjechać.
Gdzie wyjechać? Harry o co chodzi?!
-Dostaliśmy propozycje, żeby przeprowadzić się do USA. Wszystko dla naszej kariery. Chcą, żebyśmy byli jeszcze bardziej sławni.
-I-i kiedy wylatujecie?-z ledwością powstrzymałam łzy.
-Dzisiaj do 21 musimy dać odpowiedz czy lecimy czy nie. Proszę powiedz mam zostać czy mam lecieć?-i co ja mam mu odpowiedzieć? Jeśli powiem, że ma zostać do zniszczę jego marzenia, a jeśli powiem,  że ma lecieć, to pomyśli, że go nie kocham i już nigdy go nie zobaczę.
-Harry sam musisz znaleźć odpowiedz na to pytanie. Nie będę podejmować za ciebie decyzji.
-Ale ja nie chce, żebyś podejmowała za mnie decyzje, ja chce, żebyś mi doradziła.
-Nie Harry nie doradzę ci. Sam wybierz co wolisz. A teraz idę do domu, bo się źle czuje.
-Odwiozę cię-zaproponował.
-Nie trzeba-odparłam.
-Dziękuje ci za wszystko!-powiedział jakby to była moja wina.
-Jesteś idiotą. Cześć!
Wyszłam i trzasnęłam drzwiami. Czy to było nasze pożegnanie? Może to ile lepiej, że nie przytulałam się do niego, bo tylko bardziej bym za tym tęskniła. Dlaczego to jest takie trudne?! Znalazłam faceta, na którym mi zależy, a teraz muszę się z nim pożegnać.
Nie walczyłam już ze łzami. Zadzwoniłam po taksówkę. Przyjechała dosyć szybko. Szybko do niej wsiadłam. W głowie miałam cały czas myśl o rozmowie z Harry'm. Boże, dlaczego to jest takie trudne?
Gdy wysiadłam, nie wiedziałam co mam zrobić. Nie chciałam iść do domu i tłumaczyć wszystkiego Nicoli, bo nie miałam na to siły. Chciałam chodź na chwile o tym wszystkim zapomnieć. Pomyślałam, że wybiorę się do stadniny. Brawo, pierwszy raz od dłuższego czasu masz dobry pomysł. Po 15 minutach byłam w mojej ukochanej stajni. Zbliżyłam się do boksu mojego ukochanej klaczy-Rose. Była ona śliczna. Tak dawno u niej nie byłam. Zaczęłam od podstaw. Gdy znowu nabrała wdzięku. Wybrałam się na przejażdżkę. Długo tam to zajęło. Nie patrzyłam na nic. Do 22 byłam z Rose. Potem niestety zamykali stadninę i musiałam wrócić do domu. Znowu te głupie wspomnienia. Nie miałam ochoty tam wracać. Wolnym krokiem szłam i szłam. Ten "spacer" zajął mi około godzinę. Gdy wróciłam Nicola na szczęście spało. Wzięłam długą kąpiel, a potem położyłam się spać.

**
Hej. Wybaczcie, że dopiero teraz dodaje rozdział, ale wcześniej mi się nie chciało. Wybaczcie też, że jest taki dupny, ale nie mam ostatnio weny. Myślę też nad usunięciem bloga. 
Mam do was prośbę... Możecie napisać w komentarzu co wam się podoba, a co nie. Ci chcielibyście zmienić w moim blogu. Byłabym z góry wdzięczna za pochwałę i krytykę. 
3majcie się ♥ 

3 komentarze:

  1. Blog jest super, ale przeszkadza mi to, że Vicky ciągle płacze. Smuci sie i nei cieszy się zżycia. Niech w końcu weźmie się w garść i zacznie się cieszyć

    OdpowiedzUsuń
  2. Cały twój blog opiera się na miłości, ale oto chodzi. Zrób moze od czasu do czasu, żeby Vicky zrobiła coś szalonego z przyjaciółką ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, widzisz kochana Victorio, ludzie chcą bym się pojawiała.. Posłuchaj ich czasem, jeśli mnie nie chcesz ;**

      Usuń