Music

sobota, 28 czerwca 2014

Rozdział VIII

-Ale pan jest pewny, że Nicola naprawdę chciała się zabić?-zapytałam z niedowierzaniem.
-Przykro mi. Zdaje sobie sprawę, że jest pani ciężko w to uwierzyć. Jeśli mógłbym panią o coś prosić-powiedział lekarz.
-O co chodzi?-zapytałam się.
-Niech pani z nią porozmawia albo chociaż posiedzi. Ona musi wiedzieć, że komuś jeszcze na niej zależy.
-Oczywiście, będę z nią rozmawiać.
Lekarz odszedł. Zostałam na korytarzu z Harry'm. Razem ponownie poszliśmy do sali, w której była Nicola. Jak się można było spodziewać, nie chciała z nami rozmawiać. Usiadłam obok niej na krześle i próbowałam zachować cisze i spokój. Nie wyszło mi to za bardzo. Nie umiałam wysiedzieć bez gadania.
-Nicola, proszę porozmawiaj ze mną. Mam już tego dosyć. Nicola-powiedziałam błagalnym tonem.
-Czego ty ode mnie chcesz?! Nie mam ochoty z nikim rozmawiać! To co zrobiłam to tylko i wyłącznie moja sprawa!
-Przestań! Jestem twoją przyjaciółką i powinnaś mi wszystko wyjaśnić-próbowałam nakłonić ją do rozmowy.
-Victoria, zrozum nie mam na to wszystko siły! Proszę uszanuj moją wolę.
Zamilkłam po tych słowach. Przytuliłam ją do siebie. Obie zaczęłyśmy płakać. Harry poczuł się niepotrzebny i wyszedł z sali. Gdy zostałyśmy same Nicola mi wszystko wyjaśniła.
-Chciałam się zabić przez Liam'a. Od dłuższego czasu nie układa się między nami. Znalazł sobie inną i zerwał ze mną przez esemesa. Gdy chciałam z nim porozmawiać, wyśmiał mnie i zaczął wyzywać. Nie dałam rady-łzy napłynęły jej do oczu.
-Nie płacz. Nie przejmuj się tym dupkiem. Znajdziesz sobie lepszego. A teraz uśmiechnij się, niech widzi co stracił-pocieszałam ją.
Do wieczora siedziałam z Nicolą. Gdy od niej wychodziłam była w znacznie lepszej formie. Obiecała mi, że porozmawia z psychologiem.
-Czekałeś na mnie?-zapytałam zaskoczona, gdy na jednym z krzeseł ujrzałam Hazzę.
-Oczywiście. Przywiozłem cię tutaj, to muszę cię też odwieść do domu. Musze wiedzieć, że jesteś bezpieczna-uśmiechnął się.
-Jesteś taki uroczy. Dziękuje-odpowiedziałam mu uśmiechem.
W drodze do mojego domu, wyjaśniłam Harry'emu co się stało z Nicolą. Tak, jak ja był zaskoczony. Kiedy znaleźliśmy się już pod blokiem, zaproponowałam, by Harry został na kolację. Ochoczo się zgodził.
Mieliśmy przygotować spaghetti, ale coś na chyba nie wyszło. Z dużym naciskiem na chyba. Mięso za bardzo się przypaliło. Makaron rozgotował się, a sos za krótko się gotował.
-Po kolacji chyba nici-powiedziałam.
-Dlaczego? Zaraz zamówimy pizze, kebaba i będzie dobrze-powiedział radosny Hazz.
Jak powiedział, tak zrobił. Po upływie około 30 minut, w moich drzwiach zjawił się dostawca pizzy. Ze smakiem zajadaliśmy.
Po kolacji Harry pojechał do domu, a ja położyłam się spać.


6 komentarzy:

  1. Super! Dodaj szybko kolejną część!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak zawsze cudo! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie mogę się doczekać kolejnej części :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jednym słowem: BOSKIE! <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Czekam z niecierpliwością na kolejną część <3 Dodaj ją szybko ♥

    OdpowiedzUsuń