"Dzień dobry księżniczko. Pora wstać. Nie ma spania.
Spotkajmy się za pół godziny.
Harry :) xx"
Sobota, godzina 7:30. Nie ma nic przyjemniejszego od pobudki w dzień, w którym chcesz odespać cały tydzień.
"No nie wiem czy taki dobry.
Musisz mieć dobry powód, by budzić mnie w sobotę
nad ranem.
Vicky :/ xx"
Skoro zostałam już obudzona, wypadało, by żebym się przygotowała. Leniwie wywlekłam się z łóżka. Spojrzałam za okno. Niezbyt ładna pogoda. Deszcz, deszcz i deszcz. Założyłam na siebie dłuższe ubrania. Miałam jeszcze chwilę, więc zajęłam się przygotowaniem śniadania. Prawie, bym zapomniała. Musze się przecież uczesać. Rozpuściłam moje włosy, zaczęłam je rozczesywać. Zostawiłam je rozpuszczone. Powróciłam do kuchni i zjadłam śniadanie, które sobie przygotowałam. Po zjedzeniu jajecznicy zeszłam na dół, by poczekać na Harry'ego.
Zbliżała się 8, a Hazzy wciąż nie było. Gdy tak na niego czekałam, podjechał do mnie jakiś motocyklista.
-No hej maleńka. Może masz ochotę na przejażdżkę?-zapytał.
-Nie-odmówiłam. W duchu prosiłam, by Harry zjawił się jak najszybciej.
-A może teraz zmienisz zdanie?-ściągnął z głowy kask
-Harry? Co ty robisz z tym motorem?-zapytałam zaskoczona.
-Chciałem cię zabrać na przejażdżkę-powiedział, a następnie podał mi kask.
Po chwili wahania ubrałam kas, a potem wsiadłam na motor Hazzy. Usiadłam za nim i mocno się przytuliłam. Łatwy sposób, żeby móc się przytulać.
Jeździliśmy naprawdę długo. Nasza "podróż" nie miała chyba jakiegoś określonego celu. Przynajmniej mi się tak wydawało. Gdy dojechaliśmy do jakiegoś placu, Harry się zatrzymał.
-I co to koniec? Po co tu przyjechaliśmy?-zaczęłam narzekać.-Harry jestem głodna.
-Ja też-odparł. Nawet nie zwrócił na mnie uwagi, zaczął grzebać przy motorze.
-To może wrócimy?-zapytałam się, z nadzieją, że usłyszę w odpowiedzi: "tak".
-Mogę cię pocałować?-zapytał się.
-Idiota. Ja ci mówię o jedzeniu, a ty o całowaniu.
-A jak przyniosę żelki to pójdziemy się całować?
-Wrr!-"warknęłam" na niego.
Odeszłam kawałek od Harry'ego. Byłam głodna, nie wiedziałam gdzie jestem, do ego było mi zimno. Jakieś zadupie, tu nawet nie ma zasięgu! Cała zdenerwowana usiadłam na ziemi z nadzieją, że Styles się nade mną zlituje i zabierze do domu.
-Co się stało?-zapytał, siadając obok mnie.
-Nie odzywam się do ciebie-powiedziałam.
-Dlaczego?
-Bo nie chcesz mnie zawiść do domu!
-A ja chciałem się całować i też odmówiłaś.
-Zawieść mnie do domu!-prosiłam.
-No dobrze.
Ochoczo wstałam i zbliżyłam się do motoru. Już zamierzałam ubrać kask.
-Mam złą wiadomość. Paliwo się skończyło-powiedział Hazz.
-Cudownie!
Przez całą drogę, którą musieliśmy iść na pieszo nie odzywałam się do Harry'ego. Śmieszyła nas ta sytuacja, ale byłam na niego wciąż zła. Nie chciałam z nim rozmawiać.
-Oj, nie złość się już-powiedział.
-Jestem głodna, jest mi zimno, bolą mnie nogi, nie wiem gdzie jestem. A ty mi mówisz, że mam się nie złościć?!
-Przepraszam, weź moją bluzę.
Mimo, że byłam na niego zła, ubrałam jego bluzę. Przez kilka minut szliśmy w ciszy. Ale Harry musiał to przerwać. Zaczął śpiewać "You don't understand, you don't understand". Zdenerwowałam się na niego jeszcze bardziej.
Chwyciłam go za koszulkę i przybliżyłam do siebie. Spojrzałam mu prosto w oczy i złączyłam nasze usta w pocałunku. Gdy już się odkleiliśmy od siebie, było mi trochę głupio. Próbowałam oddalić się od Harry'ego, ale coś mi nie wyszło...
Harry objął w mnie w pasie i przybliżył do siebie, apotem odwzajemnił mój pocałunek.
-Wisisz mi żelki?-powiedziałam.
-Oczywiście-uśmiechnął się.
Dalsza druga minęła już w znacznie lepszym humorze. Już nawet to, że musieliśmy iść pieszo i prowadzić motor nam nie przeszkadzało.
Po upływie około półtorej godziny byliśmy już pod moim blokiem. Zaproponowałam, by wszedł na górę, ale nie mógł. Musiał wrócić do domu, więc ja też poszłam do siebie.
-Znowu mam bluzę Hazzy-powiedziała sama do siebie.
Poszłam do łazienki. Nalałam sobie gorącej wody do wanny i urządziłam sobie długa kąpiel. Przy okazji zadzwoniłam do Harry'ego czy już dotarł i do Nicoli.
**Wieczorem**
-Puk, puk!-ktoś pukał, więc musiałam wstać z kanapy i iść otworzyć.
-Hej, mam żelki, tak jak chciałaś mogę wejść?-zapytał się.
-Jasne. Jakie żelki?
-Proszę-podał mi je.-Mam tez pizzę i kebaby.
-Znowu pizza? Przez te nasze spotkania, przytyje-powiedziałam.
-I tak będziesz piękna.
-Zobaczymy. Siadaj, pójdę po talerze.
Poszłam do kuchni, by wciąć dla nas talerze. Przy okazji zabrałam szklanki i napój.
-Co dzisiaj oglądamy?-zapytałam się.
-A wybierz coś.
-A może zagramy na x-boxie?-zaproponowałam.
-Bardzo chętnie-odpowiedział.
Przyniosłam kilka gier z mojego pokoju. Wybraliśmy najciekawsza i zaczęliśmy grać. Harry był u mnie do późna, więc zaproponowałam, by został na noc. Spać poszliśmy dopiero nad ranem, zostawiając cały salon w bałaganie.
Jest super <3
OdpowiedzUsuńW następnym rozdziale pojawi się Nicol?
OdpowiedzUsuńMoże się pojawi, a może nie. Nie zapominaj ja tu jestem główną postacią, a nie ty!
UsuńAle ja też mam się pojawiać!
UsuńSrały muchy, będzie wiosna
UsuńIrytujesz -,-
UsuńJa? Gdzie tam ;**
UsuńNie, ty nigdy ;**
UsuńJa nikogo nie irytuje ;** Ja jestem grzeczna, miła, mądra i wspaniała, a do tego skromna. czego można jeszcze chcieć?
UsuńTak, tak..
UsuńNie zaprzeczasz! Jestem wygrana!
UsuńDebilka..
UsuńJa wiem, że jesteś ode mnie głupsza, ale to nie znaczy, że musisz się od razu wyzywać ;)
UsuńTo z miłości skarbie ♥♥ Tęsknie za tym zrzucaniem mnie z łóżka ;'(
UsuńTak tęsknisz, że ja ja chciałam to zrobić, to mi nie pozwoliłaś!
UsuńSuper :") Nie mogę się doczekac kolejnej cześci! Pewnie tak jak ta, będzie meega! ♥
OdpowiedzUsuń